Moja historia jest trochę bardziej pokręcona niż mogło by się wydawać, teraz jestem szczęśliwa posiadaczka białego SunPol’a, ale w między czasie przyszła do mnie czarna rura robiona przez osobę prywatna, zakupiona za pośrednictwem OLX..
Co z tego wynikło?
Chęć posiadania rurki w domu gości w głowie każdej poledancerki która zadam, jednak nie każda może się na to zdecydować, dlaczego?
Bo większość z nas wynajmuje mieszanie, nie wie ile w nim zostanie i nie jest w stanie przewidzieć czy kolejne będzie miało tą samą wysokość, a przecież taka rura jest cięta na wymiar.
Strach przed uszkodzeniem sufitu, które może wystąpić nawet w przypadku rurki rozporowej słabej jakości, ale o tym później.
No i cena takiej rurki, zwykle za rurę renomowanej firmy do na wymiar 2,5m trzeba liczyć ok 1000zł plus koszty wysyłki, im wyższe mieszkanie tym droższa rura. Tylko mało kto bierze pod uwagę ze taka rura szybko się zwróci, w zależności od intensywności treningów nawet po 3 miesiącach!
W końcu nadszedł dzień w którym mogłam zrealizować marzenie o własnej rurce, beztroskich treningach w domu i rurkowym progresie. Szkoda ze nie nastało to przed pierwsza falą wirusa i zamknięciem sal treningowych, ale na druga fale jestem już przygotowana. Postanowiłam zamówić rurę od pana który się ogłasza na OLX że wykonuje rury na zamówienie, wycenił drążek do mojego mieszkania na 550zł z wysyłka. Poprosiłam go o zdjęcia podglądowe jak wyglądają mocowania rury, wydała się nie odbiegać od tych które widziałam w domach koleżanek i na instagramie, wiec poprosiłam o realizacje zamówienia. Umówiliśmy się ze wyślę paczkę z rurką w środę, tak żeby była u mnie pod koniec tygodnia. Gdy poprosiłam go o numer nadania paczki, informował mnie, że go zgubił i nie jest w stanie mi go teraz wysłać, cały czas mnie zbywając. W rzeczywiści nadal paczkę dopiero w poniedziałek wtedy tez otrzymałam jej numer, cały czas mnie wprowadzał w błąd, twierdząc ze wysłał ją w środę zgodnie z ustaleniami mimo ze opcja śledzenia przedstawiała nadanie w poniedziałek. Już wtedy powinna mi się zapalić czerwona lampka, ale uwierzyłam ze może faktycznie DPD zawaliło które ciagle obarczał winą.
We wtorek gdy kurier przyniósł paczkę nie kryłam zdziwienia, rura była owinięta czarnym streczem, bez żadnych zabezpieczeń. Zanim ją odpakowałam zastanawiałam się gdzie są talerze do mocowania rury, były ukryte pod listem przewozowym (1/4 kartki A4), przeraziło mnie to, no ale myśle kurczę facet mówił ze zna się na rzeczy, wysyłał nawet nazwę studia poledance do którego rury wykonał wiec pomyślałam że faktycznie to może działać. O ile talerz górny był wąski, to miał łożysko samonastawne wiec nie wzbudził podejrzeń, za to talerz dolny nas zaskoczył. Miał ok 13 cm średnicy, na środku wyżłobione miejsce z kulką, na która należało położyć rurę z łożyskiem w środku.
*Zdjęcie poniżej przedstawia dolny talerz po upadku mojego chłopa, kulka pierwotnie była wklejona w tą dziurę.
W montowaniu rury pomógł mi mój chłopak, który miał już w tym doświadczenie poszło to sprawnie, w końcu to rozporowa rura, wystarczy wypoziomować i rozeprzeć. Sama rura wydała się licha w porównaniu do tych jakie mam w studio, lekka z niepewna postawa. No ale cóź, przecież facet zapewniał ze ma pojęcie o tym co robi, a jego rury są używane przez pewne studio Pole Dance.
Do pierwszych testów podeszłam całkiem skromnie, hak przodem, hak tyłem, strażak, mój facet tez postanowił przetestować, złapał wiec rurę u szczytu i się rozkręcił. Tak się rozkręcił ze kulka z podstawy się oderwała a on wraz z rurą poleciał na kafelki, jego budowa ciała jest atletyczna wiec przeciążenie nie było powodem. Na szczęście skończyło się to tylko na stłuczeniu, choć sam wypadek wyglądał groźnie.Napewno kojarzycie te filmiki jak rura się urywa podczas treningów w domu, ja doświadczyłam tego na żywo.
Po kontakcie ze sprzedającym poinformował mnie ze rura musiała być za słabo odkręcona i uległy zmianie ogumowania jakie stosował na talerzach, wiec to tez może być przyczyna, postanowiliśmy ją ponownie zamontować, kiedy skręciliśmy ją mocniej rura przestała się kręcić, ale wciąż była niestabilna. Po pchnięciu jej kulka z podstawy ponownie wypadła, tym razem wyrwała tynk z sufitu. Skontaktowałam się ponownie z kupującym, informując o całej sytuacji i chęci zwrotu towaru czego podstawa była niezgodność towaru z opisem (zdjęciami które mi przesłał) i niebezpieczeństwo jakie stwarza ta rura, w między czasie zaproponował tez wysyłkę stabilnego talerza dolnego za dopłatą z mojej strony, odmówiłam. Sprzęt który mi wysyłał na chwile dość mocno mnie zniechęcił do posiadania rury w domu. Zgodnie z porozumieniem do którego wspólnie doszliśmy wysłałam sprzedającemu rurę paczką za pobraniem na kwotę samej rury (tj. 500zł). Paczka doszła do niego w ubiegły piątek, dzisiaj jest wtorek, cały czas jest magazynowana w oddziale DPD. Jego ogłoszenia nadal widnieją, wiec niech mój post pozwoli wam się zastanowić czy warto ryzykować własne zdrowie dla tych kilku stówek.
Tutaj porównanie rur do pole dance, samoróbka z Olx a rura renomowanej firmy SunPole. Na pierwszy rzut oka widać która warto wybrać, ale decyzja należy tylko do Ciebie.
Po kolejna rurę pojechałam już osobiście, podstawiłam na firmę SunPole mam za sobą już kilka treningów i codzienne spiny. Rura jest stabilna i bezpieczna, odkupiłam ją od innej poledancerki w pakiecie z materacem. Wspólnie demontowaliśmy tą rurę u sprzedającej i mogłam się przekonać ze nie zostawia śladu na suficie ani na podłodze. Talerze są pewne i ogumowanie zupełnie inne. Jeśli nie stać cię na nowa SunPole, warto poszukać na Olx z drugiej ręki czy grupach poledanc’owych, albo po prostu dozbierać na nową a samoróbki z Olx sobie podarować.
Niech moja historia będzie dla was przestrogą, ze nie warto oszczędzać na sporcie i robić zakupy u sprawdzonych sprzedawców. Bo nawet nie chce myśleć jak by to się mogło skończyć gdyby się urwała podczas V-ki...
N.